O czym jest ta manga? Trudno stwierdzić jednoznacznie. Mamy do czynienia ze zlepkiem kilku komediowych scenek obyczajowych z delikatnie zarysowanym punktem kulminacyjnym – i w tym miejscu obyło się bez wielkiej dramy, chodziło raczej o pewien przełom w relacjach między bohaterami, o zacieśnianie więzi i zdobywanie zaufania. Od razu ostrzegam – możecie się nie łudzić, romansu tu nie ma. Autorka pokusiła się co prawda o bardzo subtelne aluzje w kwestii takowego, ale nic ponadto. W rezultacie otrzymujemy ciepłą opowiastkę o przyjaźni i znajdowaniu swojego miejsca w świecie – może to i lepiej, że pozbawioną pierwiastka romantycznego? Niestety, Wonderful Cafe ni Youkoso to również typowy przypadek mangi, która aż prosi się o ciąg dalszy – na czterdziestu stronach naszkicowano nam konkretną sytuację, przedstawiono sensownie zapowiadających się bohaterów, pokazano jakieś zaczątki ich przyjaźni, a potem pozostawiono nas z niczym, czy może raczej z apetytem na kontynuację, w której obok codzienności nietypowej kawiarenki i jej personelu spokojnie kiełkowałby wątek romantyczny. Marzenia… Ale cóż, to jedynie utwierdza mnie w przekonaniu, że warto sięgnąć po inne prace Takagi Shigeyoshi, bo wygląda na to, że potrafi ona wykreować zwyczajnych, ale nie nudnych czy mdłych bohaterów, a także ująć prozę życia w bardzo urokliwy sposób.
Oprawa graficzna jest przyjemna dla oka, choć typowa dla shoujo – rysunek skupia się na postaciach, które na znakomitej większości kadrów prezentują się bardzo ładnie. Są dopracowane i dość charakterystyczne – lekko kanciaste, nie „piękne” w typowy dla gatunku sposób, mają jednak niezaprzeczalny urok (zarówno panie, jak i panowie). Na plus należy zaliczyć również sposób rysowania zwierząt: nie jest może do bólu realistyczny, ale stosunkowo bliski rzeczywistości, a to nie takie znów częste w mangach. W tym przypadku to istotne, bo trochę się zwierzaków najróżniejszych ras przez strony komiksu przewija. Wady? Jak zwykle w mangach shoujo, czyli brak tła na wielu stronach albo jego marginalizowanie. Hojnie używane rastry pomagają zwalczyć biel, której i tak na kartach Wonderful Cafe ni Youkoso jest całkiem sporo – ale co kto lubi, mnie to akurat szczególnie nie przeszkadzało.
Czy warto przeczytać Wonderful Cafe ni Youkoso? Moim zdaniem tak. Historia jest ciepła i sympatyczna – to prawda, że pozostawia uczucie niedosytu, ale wcześniej może wprawić w dobry humor i po prostu umilić czas. Są osoby, które lubią czytać oneshoty – one na pewno nie powinny omijać tej historyjki. Prawdopodobnie spodoba się ona również miłośnikom okruchów życia, a właściciele psów uśmiechną się kilka razy podczas lektury.
Recenzja oryginalnie opublikowana została na portalu Tanuki-Manga. Oczywiście jest mojego autorstwa!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz